W LOVA wiemy, dzięki rozmowom z Wami, że temat kobiecej przyjemności oraz pożądania, jego budowania się i utrzymywania, libido oraz orgazmów (i ich braku), to jedne z ważniejszych dla Was kwestii. Dlatego pochylamy się nad nimi z należytą uwagą i – przede wszystkim – ze zrozumieniem, ponieważ LOVA to marka stworzona przez kobiety dla kobiet oraz współpracująca z ekspertkami w dziedzinie naszego zdrowia intymnego i seksualnego. Podkreślamy to, ponieważ warto pamiętać o tym, że seksuologia to męska nauka, ponieważ, po pierwsze – stworzyli ją mężczyźni, a po drugie – to badania męskiej seksualności stanowią jej podwaliny, a więc i wyznaczają „normy”. Wiedza na temat kobiecej seksualności jest nadal ograniczona i pełna mitów, często podtrzymywanych przez filmy pornograficzne i popkulturę.
Źródło wiedzy
Nasze wnioski pochodzą z badania ankietowego, które przeprowadziłyśmy wśród ponad 500 kobiet, w przedziale wiekowym 26–65 lat. Zadałyśmy im pytania o zdrowie intymne oraz ich potrzeby seksualne. Z naszego badania jasno wynika, że kobietom najbardziej zależy na zwiększeniu przyjemności seksualnej (60% ankietowanych) oraz na zwiększeniu libido i budowaniu pożądania (55% uczestniczek badania). Większość kobiet zgłasza, że nie ma zaufania do produktów pobudzających libido dostępnych w sex-shopach, a część z nich dodatkowo czuje opór przed odwiedzaniem tego typu sklepów. Jednak nasze badania to wierzchołek góry lodowej! Istnieją też badania, które mówią, że odsetek kobiet cierpiących z powodu zaburzeń pożądania sięga nawet 60%. Inne badania mówią, że ponad 90% kobiet po 25. roku życia podejmuje aktywność seksualną bez wyraźnego pożądania.
Czym jest pożądanie?
Pożądanie to impuls, reakcja na bodziec (a raczej na „obiekt”), skłaniająca nas do rozważenia możliwości podjęcia kontaktu seksualnego. Reakcja ta zaczyna się w mózgu, a następnie wpływa między innymi na naszą waginę, wulwę oraz łechtaczkę. Badania wskazują, że kobiety patrząc na ich „obiekt pożądania” (wszystko jedno, czy będzie to mężczyzna dla kobiety o orientacji hetero, czy druga kobieta, w przypadku kobiety bi- lub homoseksualnej) w pierwszej kolejności oceniają twarz i posturę. Gdy te przejdą „test atrakcyjności”, który odbywa się dosłownie w ciągu kilku sekund i jest procesem w dużej mierze nieświadomym, rozpoczyna się piękna kaskada reakcji hormonalnej: wydziela się większa ilość estrogenów, co objawia się u kobiet napływem krwi do genitaliów oraz zwiększeniem nawilżenia pochwy.
I gdyby tu skończyć, to wydawałoby się, że wszystko jest bardzo proste, prawda? Ale wcale tak nie jest!
Badania
Badania prowadzone parę lat temu na Uniwersytecie w Amsterdamie jednoznacznie pokazały, że kilka sekund po ekspozycji na bodziec seksualny (czyli na film erotyczny), wszystkie badane kobiety reagowały napływem krwi do waginy (zatem był to proces automatyczny, będący fizycznym wskaźnikiem podniecenia seksualnego). Tyle że znaczna część badanych kobiet w ogóle sobie tego nie uświadamiała! Część poczuła podniecenie po jakimś czasie, a część w ogóle nie, mimo że ich wagina, wulwa i łechtaczka zdradzały objawy fizycznego podniecenia.
Zaskoczona? To czytaj dalej!
Z badań jasno wynikało, że nieważne co badane myślały o bodźcu, czyli czy świadomie uznały, że dany obraz im się podobał, czy nie – ich odpowiedź fizjologiczna była natychmiastowa. Holenderscy badacze doszli zatem do wniosku, że reakcja na bodźce seksualne jest wrodzona i niezależna od naszej kontroli (oraz gustu). Mało tego – w niektórych badaniach okazywało się, że kobiety heteroseksualne reagowały fizjologicznie, oglądając kobiety, mężczyzn i pary, ale zapytane twierdziły, że nie podniecało je zupełnie nic i są całkiem obojętne na oglądane obrazy.
Znasz to uczucie?
Może się tak dziać, ponieważ ośrodek zarządzania dopływem krwi do genitaliów znajduje się na poziomie rdzenia kręgowego, ale jest on zależny od mózgu. Co oznacza, że struktury mózgowe muszą jakby „zaakceptować” dany bodziec i wzmocnić go, byśmy świadomie poczuły pożądanie, podniecanie, a następnie przyjemność. Jednym słowem: dla wielu kobiet fizjologiczne objawy pobudzenia nie są spójne z umysłowymi. Czyli nie wystarczy pobudzić ciała.
My potrzebujemy, by podniecił się nasz mózg!
Aby ułatwić sobie drogę do osiągnięcia podniecenia seksualnego, wspieraj organizm odpowiednimi suplementami: Poranne Uwodzenie i Wieczorne Pożądanie. Stosowanie dwóch produktów jednocześnie to większa sprawność seksualna, prawidłowy stan błon śluzowych, regulacja pracy gospodarki hormonalnej oraz wsparcie funkcji rozrodczych.
Jak podniecić swój mózg?
By wprawić swój mózg w odpowiedni nastrój, można na przykład rozmyślać o seksie w ciągu dnia. Może to polegać zarówno na przypominaniu sobie wybitnie udanego seksu i odtwarzaniu klatka po klatce scen, które faktycznie miały miejsce (co można robić na przykład, gdy się utknie w długim korku), jak i na swobodnym fantazjowaniu (na przykład na nudnym spotkaniu w pracy).
Pamiętaj, że świat fantazji erotycznych nie zna tabu ani norm etycznych, co oznacza, że możesz naprawdę rozpędzić się i kręcić bezwstydny „film” we własnej głowie, nawet jeśli wiesz, że konkretne scenariusze czy osoby wcale nie byłyby obiektem Twojego zainteresowania w prawdziwym życiu. Na tym właśnie polega magia fantazji! Możesz również poszukać odpowiadającej Ci literatury erotycznej – i tu także zachęcamy Cię, byś nie przykładała do niej takich norm, jakie przykładasz do literatury, po którą sięgasz na co dzień. Ani fabuła, ani pomysł na bohaterów i bohaterki nie muszą zasługiwać na Nagrodę Pulitzera, więc nie oceniaj krytycznie własnych wyborów, jeśli Cię podniecają i cieszą. To naprawdę w porządku!
Zachęcamy Cię też do odkrycia świata erotycznych podcastów i innych „soczystych” nagrań, ponieważ spora część kobiet łatwiej podnieca się dzięki stymulacji słuchowej, niż dzięki obrazom. Czasem wystarczy nam samo słuchanie ścieżki dźwiękowej filmu pornograficznego, by się podniecić. Sprawdź, jak Ty masz i nie oceniaj tego, co odkryjesz.
A jeśli sama masz dryg do pisania, możesz próbować tworzyć własne opowiadania erotyczne. Może się okazać, że drzemie w Tobie więcej pożądania, niż byś kiedykolwiek założyła, tylko zwyczajnie nigdy nie miałaś okazji eksplorować tej części swojej wyobraźni. Dzięki takiemu treningowi Twój mózg może w bezpiecznej atmosferze „testować” połączenia z genitaliami i sprawdzać, co zadziała podniecająco, a co nie. Pomyśl o tym, jak o nauce języka czy jakiejkolwiek nowej umiejętności – od czegoś trzeba zacząć.
Garść teorii i badań
Kiedy w latach 60. XX w. dwoje amerykańskich badaczy-seksuologów William Masters i Virginia Johnson robili swoje badania, w ogóle nie opisywali takiej kategorii jak „pożądanie”. Pierwszą fazą było według nich podniecenie, a ich model wyglądał następująco:
Podniecenie – Plateau – Orgazm – Odprężenie
Tyle że życie i czas zweryfikowały powyższy model reakcji seksualnej i okazało się, że nie do końca przystaje on do kobiet (ale przystaje do mężczyzn i w związku z tym uznano na wiele lat, że jest to model „uniwersalny”). Dziś wiemy, że droga, którą kobiece ciało i psychika muszą pokonać, byśmy w ogóle poczuły pożądanie i podniecenie, jest dużo bardziej skomplikowana i wyboista.
Trochę więcej odpowiedzi na pytania dotyczące kobiecego pożądania dał nam tak zwany Cyrkularny Model Kobiecej Reakcji Seksualnej Rosemary Basson, który mówi, że to dzięki bliskości emocjonalnej kobiety stają się bardziej podatne na bodźce seksualne. Innymi słowy – im bardziej mamy zaspokojone potrzeby emocjonalne, tym większe jest prawdopodobieństwo naszego pobudzenia erotycznego.
Wiele badań sugeruje również, że kobiety bardziej podnieca kontekst, a mężczyzn – treść. Dodatkowo nasze pożądanie jest reaktywne. Buduje się powoli w odpowiedzi na codzienne sygnały zainteresowania i akceptacji płynące ze strony osoby partnerskiej (są badania mówiące o tym, że wystarczą trzy czułe, zalotne smsy dziennie, by kobieta miała większą ochotę na seks wieczorem).
Jak wspierać budowanie się pożądania?
By wspierać budowanie się pożądania, najlepiej rozmawiać szczerze z partnerem o swoich potrzebach. I tu celowo piszę o męskich partnerach, ponieważ wygląda na to, że pary homoseksualne są znacznie bardziej zadowolone ze swojego życia erotycznego niż pary heteroseksualne, a mówi nam o tym badanie z 2017 roku.
„Zgodnie z wynikami badania Davida Fredericka, adiunkta psychologii na Uniwersytecie Chapmana, najczęściej orgazm w czasie uprawiania seksu osiągali mężczyźni heteroseksualni (95%), ale homoseksualiści i biseksualiści nie pozostawali daleko w tyle (odpowiednio 89 i 88%). W przypadku kobiet różnice są już znacznie większe. Deklarację osiągania orgazmu przy każdym stosunku złożyło 86% przepytywanych lesbijek (w niektórych cytowaniach tego samego badania mowa jest o 88%), w porównaniu do 66% kobiet biseksualnych i 65% heteroseksualnych” Ta znaczna różnica między częstotliwością osiągania orgazmu przez mężczyzn i kobiety nosi nazwę orgasm gap, czyli „luki orgazmicznej”.
Jednocześnie badacze nie mówią wprost, co takiego zachodzi podczas seksu dwóch kobiet, że jest on znacznie bardziej satysfakcjonujący niż heteroseksualny seks penetracyjny. Prawdopodobnie chodzić może o to, że najczęściej szczytujemy nie podczas penetracji, ale podczas stymulacji zewnętrznej części łechtaczki, na przykład dzięki pieszczotom oralnym. I najwyraźniej kobieta wie lepiej, co jest przyjemne dla drugiej kobiety, co w sumie nie dziwi. Badacze sugerują również, że seks dwóch kobiet obarczony jest mniejszym ryzykiem bycia ocenioną (chodzi zarówno o wygląd i reakcje ciała, jak i ocenę moralną zachowania), odpada także lęk przed niechcianą ciążą. Prawdopodobnie kobiety również lepiej komunikują swoje potrzeby i chętniej słuchają partnerek niż mężczyźni.