Edukacja seksualna: jak rozmawiać z dziećmi o seksualność, fizjologii i seksie? 

Avatar photo
Kiedy dziecko zaczyna się interesować seksem i jak reagować na jego pytania czy zachowania? Seks nie musi być tematem tabu. W tym wpisie edukatorka seksualna Kamila Raczyńska wyjaśnia edukację seksualną najmłodszych i to, jak rozmawiać z nimi o seksie, fizjologii i seksualności.

Przede wszystkim chcę zaznaczyć, że według mnie to zupełnie zrozumiałe,                                     że rodzice/opiekunowie mogą nie mieć pewności w jaki sposób oraz kiedy wprowadzać tematy związane z seksualnością. Mało kto z nas – dorosłych urodzonych w latach 70.-90. –  sam miał dobre doświadczenia z edukacją seksualną w domu lub w szkole (pamiętacie przedmiot wychowanie do życia w rodzinie? Kto czuje, że miał go poprowadzony dobrze, rzetelnie i – przede wszystkim – przystępnie oraz bez straszenia?) Zatem nic dziwnego, że obecni rodzice mogą zastanawiać się, jak w dobie Internetu i masy rozseksualizowanych treści jednocześnie chronić swoje dziecko przez dezinformacją i przed treściami pornograficznymi oraz wspierać ich naturalną ciekawość i rozwój psychoseksualny. 

Po drugie – nie oczekuj tu konkretnych, uniwersalnych wytycznych pt. „gdy wydarza się A, to zawsze rób lub mów B”, bo wychowanie tak nie działa… To ty jesteś rodzicem/opiekunem i masz swój system wartości, swoje doświadczenia i przekonania (obyś był_a ich świadoma i nie podawał_a dalej dziecku toksycznych przekonań, które ktoś z kolei zaszczepił tobie dawno temu) oraz pomysł na rodzicielstwo. Zaufaj sobie, sprawdź jakie masz intencje (oczywiście zakładam, że dobre) i sprawdzaj co zadziała w waszej rodzinie.

Masturbacja dziecięca: jak reagować, co robić i kiedy się pojawia? 

W psychologii mówi się, że wszyscy rodzimy się jako istoty seksualne, co często wprowadza rodziców w błąd, bo sugeruje, że ich dzieci od dnia narodzin będą interesowały się seksem i ciałem w sposób seksualny, a tak nie jest. To zdanie „wszyscy rodzimy się jako istoty seksualne” oznacza tyle, że rodzimy się w ciele, które ma genitalia (organy płciowe), w ciele, które będzie dotykane i pielęgnowane (w tym genitalia, które zwłaszcza przez pierwsze lata życia dziecka są pielęgnowane przez dorosłych) oraz, że to ciało będzie już w dzieciństwie (w sensie, że przed 18 r.ż) produkowało hormony płciowe. 

Pierwsze rozwojowe zdarzenie, które czasem niepokoi lub zawstydza rodziców, to tzw. „masturbacja dziecięca”, czyli dotykanie i oglądanie genitaliów przez małe dzieci, zwykle podczas kąpieli, przewijania oraz, gdy dziecko korzysta z nocnika. Określenie „masturbacja” może wprowadzać w błąd, ponieważ sugeruje czerpanie przez dziecko erotycznej przyjemności z dotykania siebie. Tymczasem jest to całkowicie naturalny etap rozwoju psychoseksualnego dziecka, które jest zwyczajnie ciekawe tej nowo odkrytej części ciała i dotyka się nie w celu osiągnięcia orgazmu, tylko w trybie „odkrywcy”. 

To, co warto w takich sytuacjach robić, to spokojnie wyjaśnić dziecku, że to jego część ciała, która ma nazwę. Nie ingeruję tu w preferencje rodziców co do nazewnictwa. Część będzie od początku używała określeń medycznych, jak penis/członek/prącie oraz wulwa/srom. Część zdecyduje się na bardziej potoczne, jak siusiak i cipka. O ile nie wprowadzamy dziecka w błąd mówiąc dziewczynkom np. o „małej pupie” albo o „pupie z przodu”, jako edukatorka seksualna nie widzę żadnego problemu w tym, że w danej rodzinie stosuje się określenia pieszczotliwe, czy potoczne. Niemniej w pewnym momencie ich edukacji warto wprowadzić medycznie poprawne nazewnictwo, żeby nie doprowadzić do sytuacji, w której nasze dziecko nie będzie rozumiało, co się do niego mówi na lekcji biologii.

Warto spokojnie wyjaśnić do czego służy ta część ciała (na tym etapie rozwoju wystarczy informacja, że służy do robienia siku) i żeby obchodzić się z nią delikatnie, czyli nie ciągnąć za penisa, ani nie próbować wkładać żadnych przedmiotów do pochwy. Możemy wyjaśnić, że chłopaki i dziewczyny różnią się pod względem wyglądu genitaliów i że rodzice też je mają. Najpewniej zaspokoi to ciekawość dwu-, trzy-, czy czterolatków. 

Kiedy rozmawiać z dzieckiem o seksie

„Złotą zasadą” o jakiej mnie uczono na studiach i kursach jest ta, mówiąca, że nie ma sensu uprzedzać pytań dziecka, póki samo nam ich nie zada. A możemy mieć 100% pewności, że w końcu je zada, choćby dlatego, że zobaczy na ulicy kobietę w ciąży lub karmiącą piersią, albo będzie ciekawe skąd samo się wzięło. Jeśli jako rodzic/opiekun czujesz niepewność co warto odpowiedzieć na takie pytania, odsyłam cię do bardzo merytorycznego podcastu na ten temat pod tytułem „Skąd się biorą dzieci – podcast o edukacji seksualnej dla rodziców i opiekunów”. Znajdziesz tam 19 rozmów z psycholożkami, seksuolożkami i edukatorkami seksualnymi, w których opowiadają na ponad 300 prawdziwych pytań dzieci i młodzieży o seksualność, relacje, bezpieczeństwo i zdrowie. Może coś cię zainspiruje! 

Sposób rozmowy z dzieckiem oraz stopień pogłębienia przez ciebie odpowiedzi zależeć będzie od wielu czynników i najpewniej ty rodzicu/opiekunie wiesz najlepiej czego potrzebuje twoje dziecko, bo to ty znasz je lepiej niż ktokolwiek inny. A zatem inaczej będziemy odpowiadać dziecku, które np. widziało, jak mamie rośnie ciążowy brzuch, przykładało do niego ucho, żeby „rozmawiać” z jeszcze nienarodzonym rodzeństwem lub nawet było w domu w trakcie porodu domowego. Inaczej opowie o tym rodzic-lekarz lub rodzic-położna/doula, a inaczej ktoś, kto sam wyrastał w pruderyjnym domu i dopiero przeciera szlaki „w tych tematach” z własnym dzieckiem.

A więc przede wszystkim postaw na naturalność/swobodę, weź oddech zanim odpowiesz, zwłaszcza jeśli pytanie zaskoczy cię w najmniej oczekiwanym momencie – a zwykle tak się dzieje. Kto nie zna opowieści o trzylatkach, które robią aferę na cały sklep bo zobaczyły smakowe prezerwatywy przy kasie i natychmiast chcą „to truskawkowe”, a biedny, zestresowany rodzic szepcze „to nie dla dzieci, wychodzimy”?. 

W pierwszej kolejności spytaj: „a jak tobie się wydaje?”. Dzięki temu dowiesz się co dziecko już wie np. o tym skąd się biorą dzieci w brzuchu mamy lub którędy wydostają się na świat, albo co to znaczy „seks”. Zobaczysz jakiego słownictwa używa i będziesz mógł/mogła albo je skorygować (jeśli np. jest wulgarne, bo tak dziecko usłyszało od nastolatków w szkole), albo podążać za nim stosując bezpieczny i zrozumiały dla niego język. Jeśli nie masz pewności, czy zrobisz to dobrze, to zastanów się w pierwszej kolejności, czego nie chcesz na pewno osiągnąć. 

Jak nie rozmawiać z dziećmi o seksie i seksualności

Jestem pewna, że nie masz w planach straszenia, ani zawstydzania dziecka, dlatego unikaj takich reakcji jak: „nie wolno pytać o takie rzeczy, co to za niedobra dziewczynka/chłopiec, że się tym interesuje, fe!”, „to grzech, jak będziesz się interesować to nie pójdziesz do nieba, bo tam nie ma miejsca dla takich brzydkich dzieci”. 

Założę się też, że nie chcesz kłamać – „dzieci przynosi taka pani w szpitalu i podaje mamie na rączki, a potem mama wraca z nim do domu”, „dzieci rodzą się przez pępek”, ani demonizować seksu i zaszczepiać toksycznych przekonań w dziecku – „seks to taka rzecz, której chcą wszyscy faceci. Potem zrobi ci brzuch i zostawi, bo tacy właśnie są mężczyźni”, „to nic przyjemnego, ale trzeba to robić”. 

A więc zaufaj sobie, przypomnij sobie, że masz dobre intencje, znasz swoje dziecko, wiesz jak chcesz je wychowywać i swobodnie odpowiedz na pytania takim językiem i na takim poziomie, jaki będzie dostosowany do jego/jej poziomu. Najpewniej zobaczysz, że dziecko odpowie coś w stylu „dobra!” i poleci dalej się bawić, bo dla niego cały świat jest nowy i zadziwiający, a to, że dzieci rosną w brzuchach i wychodzą na świat pochwą/cipką, to nic nadzwyczajnego. To kolejna informacja, jak ta, że zmieniają się pory roku, czy że wszystkie zwierzęta muszą pić, jeść i załatwiać się.

Co zrobić, jak dziecko nakryje rodziców?

Postaraj się reagować naturalnie, jeśli dziecko wejdzie wam do sypialni gdy się kochacie. Jeśli zaczniesz krzyczeć lub przepraszać zrobi się z tej neutralnej sytuacji większy szum niż powinien. To się zdarza naprawdę w prawie każdej rodzinie i w żaden negatywny sposób nie wpływa na rozwój dziecka (mówię tu oczywiście o przypadkowej sytuacji, a nie o epatowaniu seksem przez rodziców przed dzieckiem – to drugie jest przestępstwem).

A co jeśli ty „nakryjesz” swojego nastolatka na masturbacji? No cóż, może to znak, by zacząć pukać do pokoju lub łazienki? Pamiętajmy o tym, że od pewnego wieku (często zbiega się to z rozpoczęciem edukacji szkolnej) dziecko zaczyna czuć zupełnie naturalny wstyd i szuka intymności. Rolą rodziców/opiekunów jest wspieranie tego etapu rozwojowego i szanowanie jego/jej intymności. 

Edukacja seksualna dzieci: skąd brać informacje?

Jeśli chcesz, możesz się wesprzeć masą publikacji na ten temat, które są obecne na rynku. Nie wiesz, które wybrać? Możesz znaleźć w sieci profil edukatorki seksualnej Tosi Kopyt @wdz.dla.zaawansowanych i poczytać jej rekomendacje, ponieważ regularnie ocenia na swoim profilu nowe publikacje w tym obszarze (i chyba nawet sama jest autorką jednej). Najpierw przeczytaj ją sam_a i zobacz czy język i tonalność pasuje do twoich/waszych przekonań i stylu wychowawczego, a następnie możesz wspólnie z dzieckiem oglądać i czytać wybrane publikacje. Pamiętaj, że to co będzie budziło twój wstyd i opór najpewniej nie wyjdzie ci naturalnie, więc możesz spróbować wcześniej choćby wymawiać na głos niektóre określenia lub czytać sobie na głos wybrane książki w tej tematyce, żeby rozluźnić się i poczuć, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. 

Nie wstydź się mówić „nie wiem”, bo nie musisz wiedzieć wszystkiego (np. czy penisa da się złamać? Czy samice innych gatunków mają okres?) i zawsze możecie sprawdzić to wspólnie. 

Nie panikuj, jeśli się dowiesz, że twoje dziecko widziało zdjęcia lub film porno, bo ktoś na przerwie mu pokazał lub samo wyskoczyło na komputerze (pamiętam sytuację sprzed lat, gdy po wpisaniu w wyszukiwarkę MEN, mając na myśli Ministerstwo Edukacji Narodowej, od razu wyskakiwały treści erotyczne z nagimi mężczyznami). Nigdy też nie karz dziecka za to, że ci to powiedziało. Przeciwnie – to dowód ogromnego zaufania, więc w pierwszej kolejności zaopiekuj się emocjami dziecka, a dopiero potem własnymi.

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Posts