Gdy współżycie boli

Avatar photo
Akceptacji bólu w trakcie seksu mówimy stanowcze nie. Poznaj przyczyny bólu i dowiedz się, jak możesz sobie pomóc.

Jednym z najczęstszych powodów, dla których kobiety zapisują się na konsultację do mnie, jest niesatysfakcjonujący lub wręcz bolesny seks. Część z nich zgłaszała te dolegliwości kolejnym lekarzom i lekarkom, ale zwykłe słyszały, że „wszystko jest w głowie” lub „proszę się napić winka i rozluźnić”. Część uznała, że ból jest normą, widać „tak mają i nic nie da się z tym zrobić, a wszystkie historie innych kobiet o orgazminczych uniesieniach to jakieś dziwne opowieści o świecie dla nich niedostępnym”. 

Podstawowa informacja, jaką chcę ci przekazać w pierwszej kolejności jest taka, że SEKS NIE POWINIEN BOLEĆ i kropka. 

A teraz opowiem ci, czemu czasem boli i jak możemy sobie pomóc.

Dlaczego więc seks boli?

Bolesne współżycie u kobiet to inaczej dyspareunia i dzielimy ją na dyspareunię płytką i głęboką, o czym powiem więcej za chwilę. Czasem mówimy też o vulvodynii i vestibulodyni*, ale są to odrębne jednostka chorobowe.

Dyspareunia powierzchowna (płytka) związana jest z napięciem mięśni oraz powięzi w okolicy wejścia do pochwy i objawia się uczuciem zacisku i bólu na początku penetracji. Natomiast dyspareunia głęboka najczęściej zależy od ognisk endometriozy**, które osadzają się zwykle za macicą, głębiej w naszym ciele i objawia się bólem zlokalizowanym w dole brzucha i uczuciem, jakby partner wchodził w nas zbyt głęboko i uderzał w szyjkę macicy lub inny bolesny punkt wewnątrz naszego ciała. Te głębsze dolegliwości bólowe będą się często pojawiały w konkretnych pozycjach podczas współżycia (zwykle w pozycji penetracji od tylu, ponieważ jest to pozycja, w której penis dotyka tylnego sklepienia pochwy, a tam te ogniska najczęściej się lokalizują) oraz będą zależały od głębokości tej penetracji i oczywiście od intensywności stosunku. 

Zatem, jak widzisz, ból podczas współżycia penetracyjnego może wynikać z wielu przyczyn, co oznacza, że w pierwszej kolejności trzeba uzyskać trafioną diagnozę, czyli potwierdzić lub wykluczyć choroby, jak wspominane wcześniej endometrioza i vulvodynia czy pochwica, a nawet choroby dermatologiczno-wenerologiczne, które również mogą być przyczyną bólu. Jeśli jednak nie widać żadnych konkretnych przyczyn chorobowych bólu, to najczęściej dolegliwości te spowodowane są podniesionym napięciem mięśniowym i brakiem świadomości relaksacji w obrębie wejścia do pochwy i/lub mięśni dna miednicy (MDM).

Uwaga, polecamy: Olejek Intymny LOVA perfekcyjnie nawilża pochwę, a  zawarte w nim CBD łagodzi napięcia i rozluźnia mięśnie. Sprawdzi się również do automasażu i masażu partnerskiego.

Skąd wzięło się to napięcie i jak je rozpoznać?

Z mojego doświadczenia wynika, że wiele z nas zwyczajnie nie ma (dobrego) kontaktu z własnym ciałem. Nic w tym dziwnego! Przez stulecia byłyśmy w tym obszarze dyscyplinowane i uczone, że nasza fizjologia jest „brudna”, a ciało „grzeszne” i niewarte uwagi, a już z pewnością czułości. Nawet jeśli nie mówiono nam tego wprost, to taki był (i wciąż niestety jest) przekaz kulturowy – miesiączkę należy ukrywać, a nie „obnosić się” z nią (podobnie, jak ciążowy brzuch czy karmienie piersią). Jeśli jesteśmy zanadto skupione na ciele, to jesteśmy „próżne”, a jeśli za mało, to „zapuszczone”. Jeśli za dużo mówimy o seksie i przyjemności, to jesteśmy „rozwiązłe”, a jeśli za mało nas interesuje ten temat, to jesteśmy „oziębłe” (i biada tym, które nie umieją się wpasować między to „zanadto” i „za mało”).

Edukacja seksualna w Polsce kuleje od lat, a już mówienie o radosnej, pozytywnej seksualności, to całkowicie rewolucyjne podejście do tematu (w tym obszarze bardzo ci polecam działania Instytutu Pozytywnej Seksualności). Statystyczna Polka nie wie, że ma mięśnie dna miednicy, ani gdzie one leżą, bo nikt jej o nich nie mówił. Często zwyczajnie nie znamy swojej budowy. A jeśli nie wiemy, jak wyglądamy, to jak mamy mieć świadomość swojego ciała, a co dopiero je poczuć i czerpać z niego przyjemność?

Dlatego w pierwszej kolejności stawiam zawsze na edukację seksualną i wyjaśnienie, jak nasze ciała są zbudowane. Uczę, co jest oznaką zdrowia, a co informacją, że czas udać się po poradę medyczną oraz jak możemy interpretować sygnały płynące z ciała. 

Przyczyny podniesionego napięcia w MDM oraz w kroczu, a co za tym idzie – przyczyny bolesnego współżycia, mogą być bardzo różne. Niekiedy jest to pokłosie wcześniejszych traum i nadużyć psychicznych, fizycznych oraz seksualnych. Osoby z doświadczeniem nadużycia czy braku akceptacji ze strony opiekunów podczas dorastania bardzo często napinają się i zaciskają. Często w gabinecie słyszę o matkach, które zareagowały negatywnie, a w najlepszym wypadku mocno obojętnie, na pierwszą miesiączkę mojej klientki, nie dając jej potrzebnego wówczas wsparcia i akceptacji.  Taka kobieta dorastała w przykrym przekonaniu, że okolica jej krocza jest sferą nieczystą, niewartą i niegodną uwagi, a już na pewno niezasługującą na czułość i „grzeszną przyjemność”. Inna typowa historia moich klientek, to zasłyszany w domu przekaz, że wszyscy mężczyźni chcą kobietę wykorzystać, seks jest zły i nieczysty, a kobiety czerpiące z niego przyjemność to… (tu możesz sama zgadnąć, jakie mogą padać określenia). Więc jak w takiej atmosferze otworzyć się na eksplorację własnego ciała i czerpanie z niego przyjemności? Często w danej rodzinie panuje wręcz przekonanie, że seks po prostu boli, bo bolał babcię, bolał mamę, więc oczywiste jest, że będzie bolał też córkę. To dlatego zwykle moje konsultacje dotyczące bolesnego współżycia zaczynają się od rozmowy i wywiadu dotyczącego tego, jaki nastrój panował w domu wokół tematów okołoseksualnych i cielesnych. Już samo to często pomaga nam inaczej spojrzeć na problem, z którym przychodzi do mnie kobieta.

Bardzo często, gdy zaczynamy pracować z ciałem, okazuje się, że oddech mojej klientki jest płytki, jej klatka piersiowa ledwo się porusza, brzuch jest w wiecznym napięciu, twardy i wciągnięty, nie widać fali oddechu, która powinna nim poruszać. Szczęka i gardło są zaciśnięte, a jak już wiesz, wszystkie te struktury są ze sobą połączone, więc mając zaciśniętą szczękę, w zasadzie zawsze będziemy miały zaciśnięte dno miednicy, co będzie się kładło cieniem na życiu erotycznym. Zaciśnięte ciało nie umie wpuścić niczego i nikogo do środka, nie wie jak czerpać przyjemność ze zbliżenia, a utrata kontroli podczas orgazmu kojarzy się  z czymś zagrażającym.

Dlatego w drugiej kolejności – po edukacji seksualnej – przychodzi czas na naukę relaksu i oddechu.

Jak sobie pomóc samodzielnie?

Oczywiście zawsze warto udać się do fizjoterapeutki lub osteopatki ginekologicznej, która będzie mogła manualnie rozluźnić napięte mięśnie oraz nauczyć cię prawidłowego oddechu i metod relaksacji. Jednak jasne jest dla mnie, że nie dla każdej z nas jest to dostępna opcja, dlatego możesz robić relaksacyjne ćwiczenia sama w domu. Kluczem do sukcesu jest – jak zawsze – konsekwencja, ale też pozytywne nastawienie. Taki trening ma za zadanie rozmiękczyć cię, pomóc lepiej poczuć własne ciało oraz ukochać je i zaakceptować z całą jego historią, a nie zdyscyplinować czy naprawić jak zepsutą maszynę. 

Zatem mam dla ciebie proste ćwiczenie świadomościowe. Pochodzi ono z książki „Ona. Zdrowie, seksualność, ćwiczenia mięśni dna miednicy” i jest autorstwa osteopatki ginekologicznej, Eweliny Tyszko-Bury.

Instrukcja ćwiczenia

Przyjmij pozycję leżenia na plecach. Ugnij nogi w kolanach, stopy oprzyj o podłogę. Poczuj ciężar swojego ciała w leżeniu i oddaj cały ciężar na matę. Pomyśl, że ziemia cię uniesie, możesz się zatopić w matę i całkowicie odpuścić. Połóż swoje palce na środku ścięgnistym krocza. Jest to miejsce między wejściem do pochwy a odbytem. Jeśli nie czujesz ochoty na taki kontakt ze swoim ciałem od razu w pierwszym podejściu do ćwiczenia – nie rób tego. Słuchaj ciała i swoich potrzeb. Może z czasem taki autodotyk stanie się dla ciebie całkowicie naturalny i przyjemny. Postaraj się teraz wsłuchać w swój oddech. Oddychaj spokojnie i po kolei myśl o tym, by rozluźnić poszczególne partie ciała. Pomyśl o języku. Rozluźnij gardło i szczękę. Przejdź następnie do ramion i klatki piersiowej. Oddychaj, równocześnie zauważając co dzieje się na środku ścięgnistym krocza w trakcie odpuszczania poszczególnych partii ciała. Pozwól, by powietrze dotarło do klatki i poruszało nią w górę i w dół.

Zaobserwuj czy wdech – ruch klatki do góry i wydech – ruch klatki do dołu są możliwe. Jeśli masz gdzieś ograniczenie, to zauważ, w jakiej fazie oddechowej się pojawia. Daj sobie chwilę. Następnie przejdź do brzucha. Czy czujesz, że przy wdechu twój pępek podąża ku górze, a przy wydechu opada? Wsłuchaj się w to, jak pracuje twoje ciało. Ponownie skup się na tym, co czujesz na środku ścięgnistym krocza. Przy spokojnym wdechu twoje palce powinny być delikatnie wypychane. Przy wydechu będą podążały w głąb ciała. Nie rób nic na siłę. Nie przyj przy wdechu, by poczuć ruch na kroczu. Dno miednicy wygląda i zachowuje się podobnie jak przepona oddechowa. Jeśli rozluźnisz brzuch, odpuścisz napięcie przy wejściu do pochwy i odbycie, to przy fazie wdechowej dno miednicy delikatnie się obniży, tak jak to robi przepona oddechowa. Przy wydechu podąży ku górze. Nie spiesz się. Daj sobie czas. Im bardziej skupisz się na strukturach powyżej krocza i nauczysz się je rozluźniać, tym szybciej przyjdzie ci nauka relaksacji dna miednicy. Leż tak jak długo masz ochotę i powtarzaj to ćwiczenie świadomościowe tak często, jak poczujesz ochotę. W pewnym momencie zauważysz, że twoje krocze naprawdę porusza się delikatnie przy każdym wdechu i wydechu oraz że jest to dla ciebie całkowicie naturalne i dostępne bez wysiłku ani skupienia. 

Nasze ciała mają fantastyczną umiejętność regenerowania się i nauki nowych rzeczy. To, że do dziś nie umiałaś prawidłowo oddychać, czy nie czułaś, że umiesz się rozluźnić, nie znaczy, że tak będzie zawsze. Zacznij od małych kroczków, od delikatnego autodotyku i automasażu, od ćwiczeń oddechowych i zauważania na co dzień, co się dzieje z twoim ciałem w sytuacjach stresu, a jak reaguje na chciany dotyk i czułość. 

Czy to pomoże?

Z mojego doświadczenia gabinetowego wynika, że po pewnym czasie (nie powiem ci po jakim, bo nikt nie umie tego obiecać, a też nie chcę, byś sama sobie robiła presję, że po iluś tygodniach czy miesiącach pracy MUSI być lepiej) kobiety czują dużą ulgę, a ich ciała miękną i się rozluźniają. Dzięki zmianie nawyków oddechowych oraz dzięki uważności skierowanej na ciało i obserwowaniu z czułością i akceptacją jego reakcji, seks początkowo przestaje być bolesny, by po jakimś czasie stać się przyjemnym doświadczeniem.

Dlatego zachęcam cię – nie porzucaj swojego bolącego ciała. Ukochaj je i zwróć się do niego z troską i zrozumieniem. Może ci się odpłacić pięknymi rzeczami. 

*Vulvodynia, czyli ból w obrębie sromu i warg sromowych, najczęściej opisywany przez kobiety jako pieczenie, szczypanie, kłucie lub świąd okolic intymnych, pojawiający się bez uchwytnej przyczyny. Vestibulodynia to ból w okolicy przedsionka pochwy, dlatego choroba ta czasami opisywana jest w polskiej literaturze medycznej jako „zespół zapalenia przedsionka pochwy”. W przeciwieństwie do pacjentek chorujących na vulvodynię właściwą, kobiety z vestibulodynią zwykle odczuwają ból tylko w trakcie lub po dotyku, czy nacisku na vulvę. Więcej możesz poczytać tu: www.vulvodynia.pl

**Endometrioza to bolesna i przewlekła choroba dotykająca kobiety i osoby z macicami. Ma miejsce wówczas, gdy błona śluzowa normalnie wyścielająca wnętrze macicy (czyli tak zwane endometrium) zacznie się rozrastać poza jamą macicy. Może ona pojawić się w różnych miejscach naszego ciała, choć najczęściej pojawia się w jamie otrzewnowej miednicy mniejszej, czyli na macicy, jajnikach, może wnikać do wnętrza jajnika, powodując torbiele jajników, może osadzać się na jajowodach, powodując dolegliwości bólowe o różnym natężeniu. Może również osadzać się na narządach sąsiadujących z macicą, jak pęcherz moczowy, odbytnica, esica, a także w wyższych partiach jamy otrzewnowej – na wątrobie czy przeponie. Znane są nawet przypadki endometriozy opisywane w mózgu, czy w jamie opłucnowej – czyli w miejscach, które nie są w kontakcie z narządem rodnym. Niestety prawie wszystkie osoby cierpiące na endometriozę zgłaszają w wywiadzie ból, który podczas miesiączki potrafi być tak silny, że wymaga interwencji medycznej: wizyty na SOR lub przyjazdu karetki. Tu poczytasz więcej: https://pokonacendometrioze.pl/

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Posts